Brakuje pieniędzy oraz kandydatów na urzędników wyborczych. Nie wiadomo, w jaki sposób kupić tysiące kamer i zorganizować transmisję z 28 tys. komisji wyborczych.
Przedstawiciele Państwowej Komisji Wyborczej oraz Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji przekazali na posiedzeniu sejmowej komisji samorządu terytorialnego informacje o stanie przygotowań do jesiennych wyborów. Pozostało więcej pytań niż odpowiedzi.
Najbliższe wybory będą odbywać się w oparciu o zmieniony kodeks wyborczy. Nowe przepisy weszły w życie na początku roku.Dotychczas za organizację techniczną głosowania odpowiadały samorządy, nad którymi nadzór pełnili niezawiśli sędziowie.
Nowe przepisy zakładają powołanie podlegającej politycznej kontroli administracji wyborczej
Wprowadzają również szereg zmian, które zdaniem posłów PiS mają na celu poprawę transparentności wyborów, w tym nowe zasady oddawania i liczenia głosów oraz obowiązek transmisji online bądź rejestracji przebiegu głosowania z każdej obwodowej komisji wyborczej.
21 marca, podczas posiedzenia komisji samorządu terytorialnego, przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Wojciech Hermeliński oraz nowo powołana szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak przedstawili posłom i licznie przybyłym przedstawicielom samorządów terytorialnych informacje o stanie przygotowań do mających się odbyć jesienią wyborów samorządowych. Informację o działaniach podejmowanych w tej sprawie przez rząd przekazał Paweł Szefernaker, przedstawiciel Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Brakuje urzędników wyborczych
Z informacji przekazanej przez przedstawicieli PKW wynika, że wprowadzenie nowych zasad głosowania w życie rodzi wiele trudności. Największym problemem jest brak zgłoszeń kandydatów na urzędników wyborczych. Jak informował przewodniczący Hermeliński, na 5200 miejsc zgłosiło się dotychczas jedynie 1200 osób.
Problemy w rekrutacji chętnych wynikają z dużej odpowiedzialności (do zadań urzędników wyborczych należeć będzie między innymi przygotowanie i nadzór nad przebiegiem wyborów), braku jasnego określenia obowiązków, niskich wynagrodzeń oraz problemów ze zwrotem pieniędzy za podróże służbowe.
Urzędnikami wyborczymi mogą być pracownicy administracji samorządowej i rządowej, nie mogą oni jednak pełnić obowiązków w gminach, w których pracują. Podlegać będą powoływanym na wniosek MSWiA komisarzom wyborczym. To właśnie ta zasada, obok wspomnianych powyżej czynników, zdaniem obecnych na posiedzeniu komisji posłów opozycji może być główną przyczyną problemów z rekrutacją.
– Najpierw ustawodawca mówi, że tym ludziom nie ufa i zabrania im pracować w swojej gminie, a potem prosi, żeby zgłosili się do tej samej pracy w innej gminie. Dlaczego mieliby się zgłaszać? – mówił jeden z posłów obecnych na posiedzeniu komisji.
Wybory na żywo – problemy z transmisją
Obok kwestii zapewnienia wymaganej ustawą liczby osób odpowiedzialnych za organizację wyborów, najbardziej palącą kwestią są sprawy czysto techniczne. Jak przyznała Magdalena Pietrzak, Krajowe Biuro Wyborcze nie ma pomysłu, jak pozyskać wymagane ustawą kamery, które mają zapewnić transmisję, a tam gdzie to niemożliwe, rejestrację głosowania. Zamówienie odpowiedniej liczby kamer jest zadaniem kosztownym oraz trudnym do przeprowadzenia, ponieważ obwodowych komisji wyborczych jest w Polsce ok. 28 tysięcy, KBW ciągle nie zdecydowało, czy przeprowadzi jedno zamówienie centralne (które z racji unijnych regulacji dotyczących przetargów tej wartości może być bardzo długotrwałe), czy powierzy obowiązek nabycia sprzętu gminom (co z kolei może prowadzić do kłopotów z brakiem kompatybilności). Nieznane są także wytyczne co do kwestii przesyłu ogromnej ilości danych związanych z transmisjami.
Obawy związane z obowiązkowym nagrywaniem i transmisją online obrazu z przebiegu głosowania i liczenia głosów ma również Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych. GIODO zwraca uwagę na konieczność zagwarantowania prawa do ochrony wizerunku obywateli, szczególnie w przypadku komisji wyborczych zlokalizowanych w szpitalach i placówkach więziennych.
Wybory będą kosztować 605 mln zł
Kwestia zapewnienia wynagrodzeń nowej administracji wyborczej oraz konieczność zakupu ogromnych ilości sprzętu elektronicznego istotnie wpływa na zwiększenie przewidywanych kosztów jesiennych wyborów. Zdaniem poprzedniej szefowej KBW potrzebne byłoby na to nawet 605 mln zł i nowelizacja ustawy budżetowej, w której na przeprowadzenie tegorocznych wyborów przewidziano kwotę niespełna 308 mln zł. Takie zmiany nie zostały jednak jeszcze zaplanowane.
źródło: UM Gliwice